Maurycy

Maurycy w chwili przyjęcia do schroniska był sparaliżowany strachem. Przerażała go nowa sytuacja w której się znalazł. Do tej pory miał swojego opiekuna, do którego mógł się przytulić. Rękę, która go głaskała i dawała smakołyki. Czuł się bezpieczny i szczęśliwy. Nagle wszystko się skończyło. Zniknął kochający człowiek a pojawili się obcy ludzie i mnustwo kotów dokoła. Przez pierwszych kilka dni Maurycy leżał skulony w swojej budce, nie jadł, nie pił, starał się być niewidzialny. Bardzo się bał. My też bardzo się o niego martwiliśmy. Na szczęście Maurycy zaczął się otwierać. Nieśmiało, jak nikogo nie było w pobliżu wychodził ze swojej kryjówki do jedzenia. Teraz jest już znacznie lepiej, sam biegnie nam na spotkanie, ociera się o nogi, nadstawia główkę do głaskania i cudownie mruczy. Mamy nadzieję, że wkrótce znajdzie kolejnego cudownego człowieka, który się nim zaopiekuje i już nigdy nie opuści. Człowieka, który sprawi, że ten wspaniały kot już nigdy nie będzie się bał. Zapraszamy do schroniska do poznania Maurycego. Wierzymy w to, że ten cudowny kot skradnie czyjeś serce.